Stanisław Krajewski: Niepochowani, nieopłakani, niepamiętani

Marsz pamięci Rembertów-Falenica, 19 sierpnia 1984, przystanek w Falenicy. W środku Stanisław Krajewski. Fot. Monika Krajewska

Gdy moja Mama dowiedziała się, co się stało z Żydami falenickimi, z jej najbliższymi – nigdy tu nie wróciła. Mieszkając w Warszawie, nigdy już nie przyjechała do Falenicy. To, co usłyszała, było zbyt straszne.

Lato 2022 – to seria osiemdziesiątych rocznic. Rocznic wymordowania Żydów w kolejnych miastach i miasteczkach. W kolejnych gettach. W tym rocznica zagłady Żydów falenickich.

Czasem się mówi: „rocznica likwidacji getta”. Mnie to mrozi. Co to za techniczny, zimny język! Jakby chodziło o przeprowadzkę, rozwiązanie urbanistyczne. To język wykonawców „ostatecznego rozwiązania”. Nie stosujmy go – proszę.

Getto ulegało „likwidacji”, bo wszystkich jego mieszkańców okupanci niemieccy postanowili zabić. Mówmy więc z większą empatią: to rocznice kolosalnych, zorganizowanych, masowych mordów praktycznie wszystkich Żydów, którzy mieszkali w danym getcie.

Mówiąc to, reprezentuję społeczność żydowską. Tak, ale też siebie i moją rodzinę. Choć nigdy nie mieszkałem w Falenicy, to miejsce jest w pewien sposób moje. Moja mama, Estera Krajewska, w młodości Chazanowicz, mieszkała przed wojną w Falenicy.

Po wojnie przyjechała tu po powrocie z Rosji, gdzie przeżyła z częścią rodziny na zesłaniu. Gdy powracali do Polski, w roku 1946, nie wiedzieli, co się stało w czasie wojny w Polsce. Dochodzące do nich pogłoski uważali za wytwór fantazji. Gdy Mama dowiedziała się, co się stało z Żydami falenickimi, z jej najbliższymi – matką, siostrą – wstała i odjechała. Nigdy nie wróciła.

Mieszkając w Warszawie, nigdy już nie przyjechała do Falenicy. To, co usłyszała, było zbyt straszne.

Jak o tym pamiętać? Pamiętać? Może raczej zapominać?

Zapomnienie towarzyszyło tamtej śmierci. Trzykrotnie umarli Zagłady – pisał Piotr Matywiecki. Trzykrotnie, bo: bez pogrzebu, bez grobu, bez żałoby. Trzykrotnie umarli Zagłady: niepochowani, nieopłakani, niepamiętani.

Niepochowanie. Nie da się go odwrócić, nie da się przezwyciężyć braku pogrzebu, braku grobu.

Niepamięć. Tę można usiłować przezwyciężyć. Marsz Rembertów–Falenica, odbyty kilka razy trasą, którą szły ofiary marszu śmierci przed 80 laty, mógł być tak właśnie rozumiany. Jako „nie” dla niepamięci.

Podziękowania należą się Pawłowi Przyrowskiemu, który zapoczątkował marsz w latach 1980. I Wiktorowi Kulerskiemu, który tę tragiczną historię wydobył z zapomnienia, publikując obszerny opis 40 lat temu.

Każde spotkanie to również jakiś rodzaj opłakiwania. Dla mnie – i dla każdego, kto tak odczuwa, kto naprawdę chce opłakać Żydów z Falenicy. I zamordowanych Żydów z całej Polski.

Kamień pamiątkowy w Falenicy jest symbolicznym nagrobkiem. Za jego wzniesienie jestem szczerze wdzięczny, choć muszę dodać, że moja mama na wieść o jego pojawieniu się zareagowała wstrzemięźliwie: cóż to zmienia?

Ja myślę, że nic nie zmienia, jeśli chodzi o męczeńską, niewyobrażalną śmierć w komorze gazowej Treblinki, czy może w wagonie, który ich tam wiózł. Nic też nie zmienia, jeśli przywołamy owe brutalne fakty: niepochowanie, brak pogrzebu, brak nagrobka, brak pośmiertnej żałoby. Natomiast zmienia coś zasadniczo, jeśli chodzi o pamięć.

Pamiętanie to coś, na co mamy istotny wpływ. Zawsze.

Ale nie sposób nie zapytać: Czy warto pamiętać? Czy pamiętanie o horrorach takich, jak wymordowanie Żydów falenickich, przynosi komuś korzyść, czyni nas lepszymi ludźmi, utrudnia przyszłe zbrodnie? A może raczej je ułatwia? Czy naprawdę warto pamiętać?

Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi ogólnej. Chcę odpowiedzieć osobiście, jako potomek ofiar sprzed lat osiemdziesięciu. Wszystkim tym, którzy chcą pamiętać i dlatego przychodzą, rozpamiętują, piszą o tamtej tragedii, chciałbym – wspominając moją zamordowaną 70 lat temu babcię Małkę i moją zamordowaną nastoletnią wówczas ciocię Klarę – rzec w imieniu swoim i moich bliskich: bardzo Wam dziękuję.

Tekst wstępu do publikacji „Marsz Rembertów–Falenica (nieznany epizod Zagłady)” Wiktora Kulerskiego wydanej przez Europejski Instytut Kultury przy wsparciu finansowym Urzędu Dzielnicy Wawer m. st. Warszawy. Tytuł pochodzi od redakcji. Promocja książki Kulerskiego odbędzie się 13 września 2022 r. w KinoKawiarni Stacja Falenica – zob. tutaj.

W niedzielę 21 sierpnia 2022 r. odbędzie się natomiast kolejny, organizowany przez miejscowych społeczników, marsz pamięci na trasie Rembertów–Falenica. Jego uczestnicy przejdą tę samą 15-kilometrową trasą, jaką 20 sierpnia 1942 r. przeszli rembertowscy Żydzi, by dołączyć w Falenicy do mieszkańców tutejszego getta, skąd wszystkich wywieziono do obozu zagłady w Treblince. Więcej informacji o marszu pamięci Rembertów–Falenicatutaj.

Pełny program obchodów 80. rocznicy zagłady gett w Otwocku, Falenicy i Rembertowie: tutaj.