W Izraelu żyje jedna z dziewcząt sportretowanych na obrazie Wojciecha Cieśniewskiego. Aviva Blum-Wachs ma 90 lat i jest… malarką!
– Takie historie uwielbiamy – mówią Beata i Jacek Twardowscy, inicjatorzy i mecenasi otwockiej wystawy malarstwa Wojciecha Cieśniewskiego „A jednak życie”. – One inspirują i motywują do dalszego działania.
Czytelnicy witryny ŻydziOtwoccy.pl i naszego fanpage’u FB z pewnością pamiętają archiwalną fotografię trzech dziewcząt z żydowskiego domu dziecka w Otwocku, wykonaną w 1948 r.
Nie da się również zapomnieć artystycznej wersji tego zdjęcia, namalowanej przez Wojciecha Cieśniewskiego pod tytułem „Wiosna narodu 1948”. Ten właśnie obraz trafił na plakat otwockiej wystawy prac profesora warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, zorganizowanej w 80. rocznicę zagłady otwockich Żydów.
Wystawę można było oglądać w sierpniu i wrześniu br. w domu otwockiej parafii św. Wincentego a Paulo pod, jakże pasującym właśnie do tego obrazu, tytułem „A jednak życie”. O tym dziele pisała w katalogu kuratorka wystawy Tamara Sztyma: „Na obrazie artysta podkreśla fakt rozkwitu fizycznego trzech dziewcząt: ich wydatne biodra sugerują, iż są silne, zdrowe i w pełni zdolne dać życie kolejnej generacji”.
Kilka dni temu okazało się, że w Izraelu żyje jedna z dziewcząt sportretowanych na fotografii wykonanej 74 lata temu i na obrazie Wojciecha Cieśniewskiego. Aviva Blum-Wachs ma 90 lat i jest… malarką! Jej długie i owocne życie to wspaniały przykład tezy zawartej w tytule otwockiej wystawy obrazów Wojciecha Cieśniewskiego. Poza osiągnięciami zawodowymi izraelska malarka jest mamą, babcią i prababcią. Ma jedną córkę, czworo wnuków i dziesięcioro prawnuków. „A jednak życie”!
W nawiązaniu kontaktu między Avivą Blum-Wachs a Wojciechem Cieśniewskim i organizatorami jego otwockiej wystawy pomógł Andrzej Niziołek, dziennikarz z Poznania, twórca m.in. znakomitego projektu „Fira – fotografie poznańskich Żydów”. Przygotowuje on obecnie w Izraelu film dokumentalny o żydowskim domu dziecka w Otwocku.
– Trudno mi opisać radość, którą poczułem, gdy usłyszałem tę wiadomość – mówi Zbigniew Nosowski, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich. – Obecnie jesteśmy już w bieżącym kontakcie z panią Blum-Wachs. Prawdopodobnie nasi przedstawiciele pojadą w grudniu do Jerozolimy na wernisaż nowej wystawy izraelskiej malarki.
Wielkim przeżyciem była ta informacja także dla Wojciecha Cieśniewskiego. – Życie sprawiło mi wspaniałą niespodziankę – mówi profesor warszawskiej ASP. – Pani Aviva nie tylko jest, ale jest malarką! Oglądałem film z jej udziałem. Słuchałem, co mówi o życiu i o sztuce. Czuję wzruszenie pięknem, o którym ona mówi… Nawet kiedy my ludzie niedoskonali, tworzymy Życie, to jednocześnie Życie tworzy nas. A nawet czasem: Życie tworzy – za nas. Dopełnia nasze wysiłki. I przekracza nasze marzenia.
Aviva Blum (wtedy: Wiktoria lub Wiesia) opuściła Polskę w roku 1950 i wyemigrowała do Izraela. Zmieniła imię i zamieszkała w kibucu Ravadim. Później została malarką. Wystawiała swoje prace w Izraelu i innych krajach. Po 1989 r. jej twórczość była prezentowana także w Polsce: w Łodzi, Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Toruniu.
Malarstwo Avivy Blum-Wachs jest niefiguratywne. Nie ma na jej obrazach ludzi czy przedmiotów. Artystka tworzy m.in. krajobrazy impresjonistyczne. W jednym z wywiadów (zob. wyżej) mówi, że maluje nie po to, by pamiętać, lecz po to, aby zapomnieć. Jej twórczość obejmuje obrazy olejne, akwarele i miedzioryty. Tworzy także niepowtarzalne kompozycje łączące technikę miedziorytu i kolografii.
Jakby tego było mało, Aviva Blum-Wachs jest córką niezwykłych rodziców. Oboje pochodzili z Wilna.
Jej ojciec to Abraham (Abrasza) Blum (1905–1943), działacz żydowskiej partii socjalistycznej Bund. Od 1930 r. był członkiem władz socjalistycznej organizacji młodzieżowej Cukunft. Zajmował się tworzeniem świeckich szkół żydowskich finansowanych przez Bund. Był współorganizatorem podziemia w getcie i uczestnikiem powstania w kwietniu 1943 r. Uznawany jest przez wielu działaczy lewicowych, np. Marka Edelmana, za jednego z głównych ideologów Bundu w getcie. Został zamordowany przez gestapo po wyjściu z getta w maju 1943 r. Jego symboliczny grób znajduje się w alei głównej cmentarza żydowskiego przy ulicy Okopowej w Warszawie.
Matka pani Avivy to Luba Blum, z domu Bielecka (1905/1906–1973) – pielęgniarka i instruktorka pielęgniarstwa społecznego. Ukończyła Szkołę Pielęgniarstwa przy Szpitalu Starozakonnych w Warszawie. Następnie sama szkoliła pielęgniarki. Dopóki tylko było to możliwe, prowadziła szkołę pielęgniarstwa także podczas wojny, pod różnymi adresami. Szkoła została jednak brutalnie zlikwidowana przez Niemców. Luba Blum przeżyła, ukrywając się w piwnicy razem z dziećmi. Opuściła getto i przetrwała dzięki fałszywym dokumentom.
Po wojnie Luba Blum kierowała żydowskim domem dziecka w Otwocku (z ramienia Centralnego Komitetu Żydów w Polsce), a w 1949 roku została dyrektorką Szkoły Pielęgniarskiej nr 3 w Warszawie. Za swoją działalność w czasie wojny została odznaczona medalem Florence Nightingale. Po wyjeździe z Polski do Stanów Zjednoczonych podjęła pracę w New York Hospital. Zmarła w 1973 r. i została pochowana w Warszawie.
Co dalej? – Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że jedna z bohaterek obrazu Wojciecha Cieśniewskiego jest malarką, od razu pomyśleliśmy, że należy spróbować doprowadzić do ich wspólnej wystawy – mówi Zbigniew Nosowski. Nie jest to wykluczone, ponieważ wystawą „A jednak życie” zainteresowało się Muzeum Mazowieckie w Płocku.
Jak mówi Beata Twardowska, wstępnie ustalono, że w kwietniu 2023 r. obrazy Wojciecha Cieśniewskiego będą eksponowane w budynku dawnej płockiej synagogi (obecnie: Muzeum Żydów Mazowieckich). Otwoccy społecznicy liczą, że do płockiej wystawy profesora warszawskiej ASP uda się dołączyć także obrazy Avivy Blum-Wachs. Inicjatywa to tym bardziej cenna, że przecież w kwietniu przypada 80. rocznica powstania w getcie warszawskim.
Będziemy trzymać rękę na pulsie i informować o dalszym rozwoju sytuacji.
Życie na granicy życia !