Usiłując odczłowieczyć swoje ofiary nawet w obliczu śmierci, oprawcy dowiedli tylko, jak bardzo oni sami odczłowieczyli się w swoim obłędzie – mówił wiceambasador Niemiec.
Wystąpienie Joachima Bleickera, wiceambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce, po marszu pamięci i modlitwy w Otwocku, 19 sierpnia 2012 r.
Szanowni Państwo!
Po naszym wspólnym marszu pamięci z trudem przychodzi mi przełamać milczenie, by skierować do Państwa kilka słów poświęconych pamięci ofiar. Przychodzi mi to z trudem, gdyż wydarzenia, które dziś upamiętniamy, nawet po upływie siedemdziesięciu lat wykraczają poza ramy ludzkiej wyobraźni. A trud ten jest tym większy, bo zbrodni tej dokonali Niemcy – w imieniu swojego kraju i jego obywateli. A ja dzisiaj wieczorem reprezentuję tu właśnie ten kraj.
Jestem więc wszystkim Państwu nie tylko niezmiernie wdzięczny, że wolno mi tu dzisiaj być, ale odczuwam z tego powodu także głęboką pokorę.
Siedemdziesiąt lat temu przeprowadzono deportację żydowskich mieszkańców Otwocka i Karczewa w celu ich wymordowania, o ile nie uczyniono tego od razu na miejscu. Nie oszczędzono nawet osób chorych przebywających w sanatorium przeciwgruźliczym „Brijus” czy w zakładzie dla nerwowo i psychicznie chorych „Zofiówka”.
Tak oto ta idylliczna miejscowość uzdrowiskowa na przedmieściach Warszawy stała się jednym z niezliczonych miejsc, gdzie w zbrodniczy sposób wcielano w życie tak zwane „ostateczne rozwiązanie”, realizując postanowienia konferencji w Wannsee. W niezliczonych innych miejscach, na niezliczonej rzeszy istnień ludzkich dokonywano zbrodni w identyczny co tutaj sposób.
Właśnie dlatego, że Holokaust znajduje się w całości tak bardzo poza wszelką ludzką moralnością, ludzką miarą i ludzką wyobraźnią – właśnie dlatego upamiętnianie każdej pojedynczej zbrodni w obrębie tego bestialskiego planu pomaga nam przybliżyć to, co niepojęte. Tu w Otwocku porusza mnie szczególnie fakt, że pierwszymi ofiarami stali się właśnie chorzy i bezbronni pacjenci obydwu sanatoriów. Było to zgodne z nazistowską ideologią i jest potwierdzeniem, jak dalece sprawcy odeszli od podstawowych zasad społeczności ludzkiej i współżycia społecznego.
Także spojrzenie na fotografie z cmentarzy żydowskich w Karczewie i w Anielinie potwierdza, że tu, w Otwocku i Karczewie – tak samo jak w całej Europie – realizowany był plan zagłady całego narodu i jego kultury. Fotografie pokazują nam również, że nawet w obliczu śmierci sprawcy odmawiali swoim ofiarom prawa do pochówku, do własnego grobu, który jest elementem obrządku religijnego praktycznie wszystkich kultur świata, a zapewnienie go nakazuje też zwykła ludzka przyzwoitość. Usiłując odczłowieczyć swoje ofiary nawet w obliczu śmierci, oprawcy dowiedli tylko, jak bardzo oni sami odczłowieczyli się w swoim obłędzie.
Oddając dzisiaj hołd pamięci ofiar, wszyscy tu obecni zwracamy im ich godność i człowieczeństwo. Dziękuję autorowi wystawy panu Leszkowi Kasprzakowi za poruszającą dokumentację fotograficzną obydwu cmentarzy. Dziękuję panu Sebastianowi Rakowskiemu za jego książkę. Już w samym tytule swojej publikacji: „Aby ślad nie pozostał. Żydzi otwoccy. Zagłada i pamięć“ zawarł Pan przeciwieństwo pomiędzy zbrodniczą próbą unicestwienia narodu a upamiętnianiem, które tej próbie przeciwstawiamy.
W naszych myślach – siedemdziesiąt lat po tamtych wydarzeniach – zbliżamy się do pewnej cezury. Dla rodzin ofiar zbrodnie te są ciągle żywe, są one obecne w życiu następnych pokoleń, będąc i dla nich swoistą traumą. Coraz mniej jest jednak wśród nas naocznych świadków tamtych wydarzeń i dlatego naszym zadaniem jako następnego pokolenia będzie teraz ciągłe podtrzymywanie – także bez ich obecności – żywej pamięci. Tu w Otwocku czynią to Państwo wspólnie w szczególnie poruszający sposób – z licznym udziałem młodzieży, Żydów, Polaków oraz potomków ofiar. Sposób, w jaki składa się tu hołd pamięci, wywarł na mnie dzisiaj głębokie wrażenie.
Oddaję hołd pamięci i chylę czoła przed pomordowanymi w Otwocku i w Treblince żydowskimi pacjentami, dziećmi, starcami, kobietami i mężczyznami. Zapewniam wszystkich, że Niemcy poczuwają się do swojej odpowiedzialności i tak samo jak w ciągu minionych dziesięcioleci, także w przyszłości uczynią wszystko co w ich mocy, aby straszliwe zbrodnie narodowego socjalizmu nigdy nie popadły w zapomnienie.
Joachim Bleicker
wiceambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce