Śródborowski strych (Helena Pawlikowska)

Helena Pawlikowska z medalem i dyplomem Sprawiedliwej, ze zbiorów Krystyny Cacko

Na niskim stryszku, gdzie nawet nie można było się wyprostować, Lindnerowie przeżyli swoją pierwszą i drugą rocznicę ślubu. Wokół zakwaterowani byli niemieccy żołnierze.

Helena Pawlikowska (1907–1999)

Helena Pawlikowska wraz z mężem Aleksandrem byli dozorcami i opiekunami drewnianego domu letniskowego w Śródborowie, należącego do warszawskiej żydowskiej rodziny Lindnerów.

Przed wojną Lindnerowie prowadzili w Warszawie sklep z instrumentami muzycznymi. Młody Rafał Lindner ożenił się z Wandą Ber w getcie w maju 1942 r. W kwietniu 1943 r., gdy już dobiegało końca powstanie w getcie warszawskim, Wandzie i Rafałowi udało się uciec spośród płonących ruin. Mając fałszywe „aryjskie” dokumenty, pojechali do Środborowa, do domu rodziców Rafała. Tam skontaktowali się z Heleną Pawlikowską.

Nie pytając męża o zgodę, Pawlikowska ukryła Rafała i Wandę na poddaszu domku-dozorcówki, w którym mieszkała z mężem i pięcioma córkami. Lindnerowie spędzili tam 14 miesięcy, aż do wyparcia Niemców z tych terenów w lipcu 1944 r. Na tym niskim stryszku, gdzie nawet nie można było się wyprostować, przeżyli swoją pierwszą i drugą rocznicę ślubu. Wokół zakwaterowani byli niemieccy żołnierze.

Przez cały czas troszczyła się o nich Helena Pawlikowska. Dostarczała im jedzenie, koce i ciepłe ubrania. Co wieczór, gdy mąż i dzieci już położyli się spać, Helena przynosiła Lindnerom garnek zupy. Oni zaś spuszczali na dół wiadro, które służyło im za toaletę. Dla bezpieczeństwa w ogóle nie rozmawiali. Wanda Lindner – blondynka o niebieskich oczach, a więc osoba o „dobrym wyglądzie” – czasem wymykała się z ukrycia, by zdobywać, również w Warszawie, więcej pożywienia.

Po wojnie Lindnerowie zamieszkali w Łodzi, gdzie w 1946 roku urodził się ich syn Stefan. Wkrótce postanowili wyjechać do Australii. Tam urodził się ich drugi syn Benjamin.

Lindnerowie nie poszukiwali kontaktu z Pawlikowską. Jak po latach wyjaśniła Wanda, obawiali się, że jakiekolwiek listy czy paczki od Żydów z Australii mogłyby postawić ich wybawicielkę w trudnej sytuacji.

Dopiero po śmierci ojca, synowie Lindnerów postanowili głębiej zbadać rodzinną przeszłość. Ich matka już niewiele pamiętała. Gdy Stephen i Benjamin Lindnerowie w 1997 roku przyjechali do Polski, mieli w Śródborowie szukać strychu i pytać o panią „Olkową”, lecz nie wiedzieli, czy to nazwisko, czy imię.

Mimo to udało im się odnaleźć, bardzo sędziwą już, Helenę Pawlikowską – żonę Aleksandra, czyli „Olkową”. Wyrazili jej głęboką wdzięczność za pomoc udzieloną rodzicom w godzinie największej potrzeby.

Natychmiast po powrocie do Australii bracia Lindnerowie przygotowali dokumenty potwierdzające heroiczny czyn Heleny Pawlikowskiej i przesłali je do Instytutu Jad Waszem. Wanda Lindner napisała w swoim świadectwie: „To właśnie Helenie zawdzięczamy nasze przetrwanie. Nasze dzieci i wnuki są żywym dowodem jej odwagi”.

27 listopada 1997 r. Instytut Jad Waszem uznał Helenę Pawlikowską za Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. Wkrótce po przekazaniu medalu pani Helena zmarła. W Otwocku mieszka jej rodzina.

Wzruszająca historia odnalezienia Heleny Pawlikowskiej została opisana przez braci Stephena i Benjamina Lindnerów w prawniczym piśmie australijskim „Bar News”. Później trafiła do szerszego grona czytelników anglojęzycznych – w roku 2000 można ją było przeczytać w wydanej w USA książce Saving the Jews: Amazing Stories of Men and Women who Defied the “Final Solution” napisanej przez Mordecaia Paldiela – wieloletniego dyrektora Departamentu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w jerozolimskim Instytucie Jad Waszem.

Spośród kilkunastu tysięcy historii Paldiel wybrał 47 najbardziej poruszających. Znalazło się wśród nich miejsce dla skromnej kobiety ze Śródborowa. W tytule tekstu o Pawlikowskiej Paldiel podkreślił wyjątkowy charakter „detektywistycznej pracy w celu odnalezienia osoby ratującej”. Historia ta została również przedstawiona w prasie australijskiej – zob. tutaj.

Rafał Lindner zmarł w roku 1982. Wanda Lindner jeszcze kilka lat temu żyła w Australii.

Opr. Zbigniew Nosowski

Pierwotna wersja tego tekstu została opublikowana w specjalnym numerze samorządowego miesięcznika „Gazeta Otwocka” (nr 7/2012), poświęconym otwockim Sprawiedliwym

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *